90. Letnia spódniaca w zygzak

Juchu! Dziewięćdziesiąty post dla Was! Przy okazji małe odświeżenie wyglądu bloga. Mówiąc szczerze białe, minimalistyczne blogi mi się opatrzyły i mam nadzieję, że teraz moja strona utkwi Wam w pamięci, bo wygląda inaczej.
Dziś mam dla Was coś w sam raz na upały. Czasem dzielę się z Wami jakimiś tam ciekawostkami o mnie i powiem Wam, że ja lubię upały. Naprawdę. Lato kocham całym moim wygłodniałym ciepła i słońca serduszkiem. Mnie upały nie przeszkadzają. Mam tak skonstruowany organizm, że dopiero temperatura 21 stopni w cieniu może mnie skłonić do pozostawienia w domu sweterka czy długich spodni. 15 stopni to dobra temperatura, żeby zostawić czapkę. Mimo, że od jakiegoś czasu biegam to niewiele się zmienia u mnie w tej materii. Dlatego w tym roku muszę przyznać, że pogoda mnie rozpieszcza, a płaszcz się kurzy na wieszaku w przedpokoju. Lato trwaj!


Ale przejdźmy do rzeczy. Na upały najlepsze są podobno bawełna, len, jedwab, wiskoza. Moja ulubienica to bawełna. Wiskoza też jest całkiem dobra, ale bardziej się gniecie (ale takie dziwo też u mnie na blogu się pojawi). Len jest uwielbiany przez wielu, a dla mnie to mordęga. Mnie len okropnie "gryzie", tak jak niektórych wełna. Mam jedną rzecz z lnu, są to bordowe spodenki, które możecie zobaczyć na moim Instagramie. I lubię je, bo mają piękny kolor, który uwielbiam, świetny krój, który bardzo  do mnie pasuje i są praktyczne, ale też sprawdzają się przy wielu okazjach. Ale naprawdę nie obraziłabym się, gdyby były zrobione z czegoś innego. Po prostu nie czuję, że powinnam mieć w swojej szafie inne rzeczy uszyte z lnu. Jest jeszcze jedwab... Owszem mam taką sukienkę, ale z nią jest ten problem, że jest czarna i nie wiem na ile właściwości jedwabiu zrównoważą właściwości czerni w pełnym słońcu. Ale jak przetestuję to dam znać.
I nadal nie doszliśmy do sedna. Chodzi o spódnicę. To najprostsza spódnica jaką można sobie wyobrazić. Zrobiona w zasadzie z dwóch prostokątów - zmarszczonego klina spódnicy i paska oraz zamka. Dodatkowo uszyłam jeszcze szarfę, ale nie zawsze z niej korzystam. Wielkiej filozofii tu nie ma.



Biała (służbowa skądinąd) koszulka wystarczy do towarzystwa.
Sandały granatowe kupiłam w tym roku. I bardzo polecam je osobom, które tak jak ja mają problemy ze zbyt wąskimi butami. Mimo, że nie mają regulowanych pasków, naprawdę idealnie pasują na moją stopę. Kiedy je kupowałam, byłam zaskoczona, że takie proste, klasyczne bez wymyślania sandały nie cieszą się popularnością. Teraz już wiem dlaczego, są naprawdę bardzo szerokie. Ja mam w nich delikatny luz, to znaczy, że są bardzo szerokie. Buty wyprodukowała hiszpańska firma SPK. Jednak nie wszystkie ich modele są tak szerokie (podobnie jak u naszej polskiej Nagaby), są też typowe modele, jednak nie zauważyłam, by firma oznaczała swoje produkty odpowiednimi tęgościami.
O torebce nie będę nudzić, bo słyszeliście tysiące razy, że to pamiątka z podróży, bla, bla, bla...


Udanych urlopów, bezstresowych powrotów do pracy, naładowanych baterii Wam życzę!

Komentarze

  1. Bardzo fajna jest ta spódnica, jej wzorek jest typowo letni, bo kojarzy się z falami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Tak wzorek taki wakacyjny, nie typowe marynarskie paski, ale kolor i kształt kojarzą się z morzem!
      Pozdrawiam 😊

      Usuń
  2. Gratuluję i pozdrawiam.Spódniczka super,trendy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny zestaw! z białą koszulką przepięknie wygląda!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biała koszulka podkreśla wakacyjny charakter.

      Usuń

Prześlij komentarz

Twoje opinie pomagają tworzyć bloga, dziękuję za każde słowo

Popularne posty z tego bloga

100. Worek na buty

66. Pogromca wierzgających nóżek, czyli śpiworek dla malucha DIY