23. Niebieska sukienka

W Wielki Czwartek obudziłam się i stwierdziłam, że zabraknie mi sukienek na święta. Miałam co ubrać w Czwartek, Piątek, Sobotę i Niedzielę, ale na Poniedziałek brakowało mi sukienki. Stwierdziłam, że sobie uszyję, ładną, uroczą i niebieską! Tak naprawdę nie lubię niebieskiego, ale dobrze w nim wyglądam i coraz częściej wybieram właśnie ten kolor, bo jest bardzo twarzowy.
Wykrój jest wzięty z Burdy 8/ 2012. Z tym, ze dokonałam kilku zmian. Pierwsza to taka, że przód skroiłam z całości i zrobiłam zakładki, a nie wszywałam wstawek, co jest moim zdaniem trudniejsze. Druga bardzo istotna to brak podszewki i co za tym idzie stworzenie podkroju pach oraz odszycia szyi. Trzecią wprowadzoną przeze mnie zmianą jest układ i długość spódnicy - lekko poszerzyłam wykrój i nadałam mu lekki skos, zamiast marszczenia pokusiłam się na fałdy i skróciłam ją o kilka centymetrów, bo oryginalnie była stanowczo zbyt długa. Po tych poprawkach sukienka jest do przyjęcia. Chociaż w kolejnym podejściu do tego modelu skrócę również górną część, wtedy będzie się lepiej układać i będzie lepiej dopasowana. Materiał jest dość gruby, taki zasłonowy. Dobrze się układa, chociaż, kiedy się ją zakłada sukienka wydaje się dość ciężka.



Komentarze

Prześlij komentarz

Twoje opinie pomagają tworzyć bloga, dziękuję za każde słowo

Popularne posty z tego bloga

113. Znowu zimowy komplecik

66. Pogromca wierzgających nóżek, czyli śpiworek dla malucha DIY