103. Pierwsza niedziela adwentu

Gdy na zewnątrz robi się coraz chłodniej, czas wyciągnąć wełniane płaszcze i ciepłe szale, do pracy wstaję, gdy jest ciemno i wracam już po zachodzie słońca, to wiem, że zbliża się koniec roku, a wraz z nim kolejne Boże Narodzenie. Ale zanim to nastąpi to kolejna okazja do przeżycia jednego z moich ulubionych okresów roku: Adwentu.
Pierwsza niedziela adwentu to równocześnie początek nowego roku kościelnego. W tę niedzielę przypominamy sobie znów, że nad naszym światem panuje Bóg i to on zadecyduje o jego końcu. Że w każdej chwili powinniśmy być gotowi na Jego ponowne przyjście. Nie tylko na nadchodzące święta, ale zawsze.
Uwielbiam Adwent, uwielbiam Boże Narodzenie. To mój ulubiony czas w roku, choć jest bardzo wymagający.
W ciągu tych czterech niedziel podzielę się z Wami tym, co robię w adwent i jak przygotowuję się do świąt.
Dziś dwa symbole adwentowe, które w moim domu wyznaczają jego rytm: kalendarz adwentowy i wieniec adwentowy.

Kalendarz adwentowy

Kalendarz adwentowy to głównie atrakcja dla dzieci. Choć ja w moim notesie też mam coś na kształt takiego kalendarza, to choinka do kolorowania, która zapełni się w całości do Bożego Narodzenia.
Gdy ja byłam mała, to posiadanie takiego kalendarza w formie bombonierki, gdzie każdego dnia otwierało się jedno okienko było nie lada gratką. Takie łakocie nie były jeszcze powszechne do nabycia w sklepach i dostęp do nich miały głównie osoby, które miały kontakty za granicą (zazwyczaj w Niemczech), bo tam takie kalendarze były codziennością. Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale posiadanie takiego kalendarza było tak dużą atrakcją, że nikt nie myślał o innych formach, od których dziś ugina się moja tablica na Pinterest. Ja byłam strasznym łakomczuchem i przyznam szczerze, że rzadko udawało mi się dotrwać do końca adwentu i czekoladka przeznaczona na Wigilię została zjadana o wiele wcześniej, rzadko udawało się dotrwać jej do połowy grudnia.
Tak, to ja.


 Ten kalendarz powstał specjalnie dla mojego Syna już w zeszłym roku, ale nie miał numerków. Był uszyty na szybko, w ostatniej chwili. W tym roku doszyłam daty, które sama wyszyłam. Są dosyć nierówne, bo moje lenistwo nie pozwoliło mi wstępnie naszkicować cyferek i szyłam je "z pamięci". W kieszonkach pochowane są różne rzeczy. W zeszłym roku były to elementy większej układanki, w tym roku to literkowe puzzle.

Jestem bardzo zadowolona z tego kalendarza, bo w całości powstał z "resztek". Każdy z elementów jest zrobiony z czegoś, co jest pozostałością po innych projektach. Szary materiał to resztka obicia foteli. Szara bawełna w gwiazdki to reszta materiału po szyciu kocyków. Czerwone ozdobne tasiemki i drewniane wałki to resztki z teepee, a filc to pozostałość po ozdobach świątecznych. Powala zobaczyć upływ czasu i lepiej go sobie wyobrazić. Można też zaznaczyć inne ważne daty, a grudniowych uroczystości w naszym domu nie brakuje.




Wieniec adwentowy

 Wieniec adwentowy to kolejny element odmierzania czasu do Bożego Narodzenia. W moim domu rodzinnym go nie było i chyba ogólnie nie jest on popularny w domach. W kościołach i zborach pomaga zaznaczyć, która to niedziela adwentu. W moim domu jakaś forma wieńca jest każdego roku. W ten adwent przyjął on bardziej tradycyjny kształt. Rzeczywiście jest to wieniec. Kupiłam go w Leroy Merlin, mimo iż był dosyć drogi, i dodałam od siebie kilka elementów. Dokleiłam szklane pojemniki na tealight'y. W każdą niedzielę zapalamy po przyjściu z kościoła kolejną świecę. W Wigilię wieniec pełni funkcję stroika i palą się na nim wszystkie świeczki. 




Życzę Wam owocnego czasu adwentowego oczekiwania. 
Jestem bardzo ciekawa, jak przeżywany jest adwent w Waszych domach?

Komentarze

  1. Pomysłowy jest kalendarz, może służyć wiele lat. Wieniec też pięknie się prezentuje, jest bardzo symboliczny. Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z wieńca jestem bardzo zadowolona. Dodaje klimatu. A kalendarz to chyba jedna z najlepszych moich prac

      Usuń
  2. Piękne adwentowe prace :) kalendarz cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobnie jak u ciebie! My kalendarz adwentowy mamy tradycyjny dziś i popularny - czekoladowy, a Twój jest bardzo ładny i oryginalny. Gratuluje pomysłu i pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekoladowy u nas też jest, ale oczywiście adwent w takim kalendarzu kończy się wyjątkowo szybko!

      Usuń
  4. Ja tez uwielbiam Adwent=) Kalendarza zazdroszcze. Moze kiedys tez znajde czas i stworze wlasny =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo przydatny i łatwo go czymś urozmaicić

      Usuń

Prześlij komentarz

Twoje opinie pomagają tworzyć bloga, dziękuję za każde słowo

Popularne posty z tego bloga

100. Worek na buty

66. Pogromca wierzgających nóżek, czyli śpiworek dla malucha DIY