98. Szydełkowa chusta

Pewnie tego nie pamiętacie, bo nawet ja tego nie pamiętam, ale blogowanie zaczęło się właśnie od szydełka i drutów. Więc dziś taki powrót do źródeł.
Moje zamiłowanie do dziwnych odcieni różu z wiekiem się pogłębia i mam coraz większe problemy ze znalezieniem odpowiednich nazw na kolory, które wybieram do swojej garderoby. Jest to tym trudniejsze, że kolory te jednocześnie są bardzo niewdzięczne w fotografowaniu i oddanie ich rzeczywistej barwy - odcienia, nasycenia, głębi jest bardzo trudne. Możecie mieć wrażenie, że na każdym zdjęciu jest inny kolor. Faktycznie, nie są identyczne, bo były robione w różnych oświetleniach i w rzeczywistości ten kolor tez zachowuje się różnie w zależności od światła. Jest po prostu wielowymiarowy.
Ale jaki to kolor. Ja przyjmuję, ze jest to jagodowy róż. Już nie fioletowy, ale jeszcze nie całkiem różowy. Trochę jak bordowy z dodatkiem niebieskiego tonu. Można by powiedzieć, że oberżynowy. W palecie jednego z producentów torebek używa się określenia Sangria dla tego odcienia. Tak czy inaczej jest to pole dla naszej językowej kreatywności.
Najśmieszniejsze jest to, że faktycznie mam sporo rzeczy właśnie w takim kolorze i dla każdego to jest inny kolor.
Do chusty dokupiłam nowy beret, w podobnym odcieniu. Mam już granatowy komplet, teraz czas na nowy.



Chusta nie jest bardzo skomplikowania. Szczerze mówiąc robiłam ją w zeszłym roku i totalnie nie pamiętam co to za włóczka... jakaś wełna, ale nie jestem w pełni przekonana czy nie była to jakaś mieszanka z akrylem. Nie pamiętam. Nawet nie wiem czy użyłam jednego czy dwóch motków po 100g. pamiętam tylko rozmiar szydełka - 8 mm. Mam tylko dwa grubsze szydełka, więc wybór nie jest zbyt trudny.


Jaki by ten kolor nie był, to bardzo go lubię i jego towarzystwo przy mojej twarzy.


Śnieżnej i mroźnej zimy Wam życzę, a tym, którzy zasłużyli już na ferie, wspaniałej zabawy!

Komentarze

  1. Bardzo ładna chusta!
    A moja wełenka wciąż czeka... mam nadzieję, że do jesieni się wyrobię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przepadam za zimą, więc mam nadzieję, że szybko się skończy i chusta będzie potrzebna dopiero za rok!

      Usuń
  2. Cudny kolor. Tez ostatnio, mimo ze nastolatka juz nie jestem, zaczynam odkrywac rozne odcienie rozu. To bardzo kobiecy kolor. Zazdroszcze umiejetnosci szydelkowania..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też odkryłam róż dopiero jako głęboka dwudziestolatka i jest to naprawdę bardzo wdzięczny kolor. Dobrze prezentuje się z czernią i granatem, w odpowiednim połączeniu wygląda bardzo szlachetnie. Ma też tyle odcieni, że praktycznie każdy typ urody znajdzie jakiś dla siebie, co jest trudniejsze np. w przypadku czerwieni lub koloru żółtego.

      Usuń
  3. Wspaniałe szydełkowe ubranko :) i jak Ci w nim do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy i frapujący kolor chusty , a jeszcze zrobiona własnoręcznie ..........to fantastyczna część ubrania.
    Zapraszam do mojej strony
    http://krystynaczarnecka.pl/

    serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich.
    Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda bardzo ładnie, piękny kolorek <3 Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  6. I zrobił sie piękny komplet i kolor który o tej porze roku pomaga nam w dobrym humorze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Pomaga, bo zima nie jest moją ulubioną porą roku.

      Usuń
  7. Piękna i wygląda na bardzo solidną, pewnie grzeje idealnie. :) Kolor jakby go nie nazwać jest prześliczny i taki cieplutki, bardzo ładnie wyglądasz. :) Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ślicznie Ci w tym kolorze.:)
    Ja też lubię takie wyraziste.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Super komplecik, pasuje Ci jak najbardziej :) Także bym nosiła :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna chusta, świetny beret i cudowny uśmiech :D!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepiękna chusta !! Piękny kolor!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Twoje opinie pomagają tworzyć bloga, dziękuję za każde słowo

Popularne posty z tego bloga

100. Worek na buty

66. Pogromca wierzgających nóżek, czyli śpiworek dla malucha DIY