62. Dla zmarzlucha
Jestem strasznym zmarzluchem i zima to dla mnie najgorsza pora roku. Rękawiczki są więc niezbędnym atrybutem zimowego ekwipunku, zwłaszcza, ze używam ich także poza sezonem zimowym, np. idąc w góry - uwierzcie mi, przydają się.
Jakby tego było mało to jestem straszną gapą i gubię wspomniane części garderoby na potęgę. Można powiedzieć, że zmieniam rękawiczki jak... rękawiczki. Mój niechlubny rekord to pięć par w sezonie (od listopada do marca). W związku z tym nauczyłam się sama wytwarzać rękawiczki. Umiem nawet takie z pięcioma palcami i z klapką... Ale nie będę się przechwalać, pokażę innym razem, Tym razem proste rękawiczki do kompletu z czapką, którą można zobaczyć TUTAJ.
Wykonanie takich rękawiczek nie jest bardzo skomplikowane. Przerabiałam je na drutach do skarpet w rozmiarach 4 i 5 włóczką Merino Gold 200 w kolorze brudnym różowym. Nie będę się już rozpisywać na temat tej włóczki, bo wspominałam o niej TU. Rękawiczki, podobnie jak czapka, są ciepłe, nie muszę ubierać drugiej pary.
Jakby tego było mało to jestem straszną gapą i gubię wspomniane części garderoby na potęgę. Można powiedzieć, że zmieniam rękawiczki jak... rękawiczki. Mój niechlubny rekord to pięć par w sezonie (od listopada do marca). W związku z tym nauczyłam się sama wytwarzać rękawiczki. Umiem nawet takie z pięcioma palcami i z klapką... Ale nie będę się przechwalać, pokażę innym razem, Tym razem proste rękawiczki do kompletu z czapką, którą można zobaczyć TUTAJ.
Wykonanie takich rękawiczek nie jest bardzo skomplikowane. Przerabiałam je na drutach do skarpet w rozmiarach 4 i 5 włóczką Merino Gold 200 w kolorze brudnym różowym. Nie będę się już rozpisywać na temat tej włóczki, bo wspominałam o niej TU. Rękawiczki, podobnie jak czapka, są ciepłe, nie muszę ubierać drugiej pary.
Fajniutkie i cieplutkie
OdpowiedzUsuńSą bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki :)
Świetne rękawiczki :-) Piękny kolor - uwielbiam taki zgaszony róż.
OdpowiedzUsuńJa jak byłam mała namiętnie gubiłam rękawiczki. Nie mogę do tej pory odżałować jednej pary pozostawionej w autobusie... a były to rękawiczki wydziergane przez moją siostrę.
Teraz mam fobię na punkcie rękawiczek i nie gubię ich :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Ja zgubiłam kilka par, których nie umiem odżałować :(
UsuńSą cudowne ! Niestety nie nauczyłam się do tej pory tak cudnie dziergać :(
OdpowiedzUsuńPraktyka czyni mistrza ;) przy okazji polecam książkę z której ja uczyłam się robić rękawiczki: "Proste robótki na drutach" autorstwa Renatę Herrenknecht. Opisy są proste i przejrzyste :)
UsuńRękawice ciągle na czasie, a te na dodatek są z moim ulubionym motywem! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDzisiaj rano faktycznie piłam kawę podziwiając powrót zimowego krajobrazu.
UsuńŚwietne są i ten kolor:)
OdpowiedzUsuńKiedyś bym go nie ubrała, teraz coraz częściej gości w mojej szafie, jest bardzo delikatny, pasuje do wielu kolorów i jest niezwykle kobiecy.
OdpowiedzUsuńAle fajne rękawiczki :) Jak byłam mała takie babcia mi robiła. :) Ale sentyment!
OdpowiedzUsuńPiękne rękawiczki.Ja robię dla córki bo lubi takie rękawiczki. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPrześliczne są te rękawiczki:) Lepiej żebyś ich nie zgubiła bo by strasznie szkoda było.
OdpowiedzUsuńRaz już zgubiłam rękawiczki, które sobie zrobiłam i to zaraz na drugi dzień :( nie mogłam tego przeboleć, bo to były pierwsze skomplikowane rękawiczki, które zrobiłam.
Usuńmam swoje ulubione skórzane od kilku lat ale takie dziergałam namiętnie dla moich dziewczyn :)
OdpowiedzUsuńpiękne i ciepłe a o to nam zmarzluchom chodzi najbardziej :)
pozdrawiam cieplutko